piątek, 7 listopada 2014

Wstęp a.k.a nad czym będziemy się znęcać tym razem

Kochani, mam dla Was ćwiczenie imaginacyjne. Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie, że bardzo chcecie napisać książkę dla młodzieży, ale tak się nieszczęśliwie składa, że kompletnie opuściła Was wena i kreatywność. Uciekacie się zatem do małego oszustwa – postanawiacie, że fabuła Waszego dzieła będzie wypadkową pierwszej książki, która wpadnie Wam w ręce i pierwszego programu, który zobaczycie na ekranie po włączeniu telewizora. Przystępujecie do dzieła; prawą ręką sięgacie do biblioteczki, lewą uruchamiacie odbiornik... i w tym momencie okazuje się, że trafiliście na „Igrzyska śmierci” oraz „Kawalera do wzięcia”. Pytanie – co robicie?

Jeśli porzucacie powyższą metodę i postanawiacie poczekać, aż spłynie na Was faktyczne natchnienie – brawo, jesteście rozsądnymi jednostkami ludzkimi. Jeśli nie...cóż, najwyraźniej nazywacie się Kiera Cass i za chwilę rozpoczniecie tworzenie doprawdy niezwykłego tworu jakim jest seria „Rywalki”.

Tak, moi drodzy – najbliższe miesiące, rozpoczynając od grudnia tego roku, spędzimy z Beige na analizowaniu tej wątpliwej jakości serii. Będzie to fascynująca podróż, bo i świat stworzony przez Kierę Cass jest, najogólniej rzecz ujmując, dosyć frapujący. Mamy zatem główną bohaterkę, wcielenie marysuizmu; są i tru loffy - w obowiązkowej liczbie dwóch i z obowiązkowymi różnicami w rocznych dochodach; są klasy społeczne, przy których dystrykty z „Igrzysk”, a nawet frakcje z „Niezgodnej” zdają się być tworami głęboko przemyślanymi i nadzwyczaj logicznymi w swej strukturze; znajdziemy też kilka drugo- (a nawet i pierwszo-) planowych postaci z trylogii pani Collins, nieudolnie poprzebieranych w peruki. Ponadto czeka nas spotkanie z królestwem rodem z Monty Pythona, złą Barbie wypadającą karykaturalnie nawet przy antagonistkach Disneya, dużą porcją lukru i absolutnym brakiem jakiegokolwiek suspensu.

No dobrze, jestem niesprawiedliwa. Te książki mają jedną, olbrzymią zaletę: na przekór wzorcowi ustalonemu przez Meyer Książę Czarujący nie jest zarozumiałym bucem, a sama fabuła pozbawiona jest patologicznych wstawek. To taka literacka guma do żucia: koszmarnie słodka, bez jakiejkolwiek wartości i przeraźliwie głupawa. Nie ukrywam, że potrzebowałyśmy z Beige odpoczynku od historii miłosnych z przemocą w tle i to właśnie dlatego „Rywalki” wydały nam się cudowną odskocznią – podczas lektury miast wyrywać włosy z głowy pokładałyśmy się ze śmiechu, czego życzymy i Wam podczas czytania naszych analiz. Dziękujemy, iż nadal jesteście z nami i że macie chęć po raz kolejny wyruszyć z nami na kolejny rejs po Oceanie Literackiego Absurdu.

Rozpoczynamy zatem nasze analizy pierwszym tomem zatytułowanym "Rywalki" (w oryginale Selection), od którego nazwę wzięła cała ta urocza seria.

 

Na koniec pozwólmy wypowiedzieć się wydawcy:

Dla trzydziestu pięciu dziewcząt Eliminacje są szansą ich życia. To dzięki nim mają szansę uciec z ponurej rzeczywistości. Ze świata, w którym panują kastowe podziały, wprost do pałacu, w którym będą spełniane ich życzenia. Z miejsca, gdzie głód i choroby są na porządku dziennym, do krainy jedwabi i klejnotów. Celem Eliminacji jest wyłonienie żony dla czarującego i przystojnego księcia Maxona.
Każda dziewczyna marzy o tym, by zostać Wybraną. Każda poza Americą Singer.
Dla Ameriki Eliminacje to koszmar. Oznacza konieczność rozstania z Aspenem – jej sekretną miłością i opuszczenie domu. A wszystko tylko po to, by wziąć udział w morderczym wyścigu o koronę, której wcale nie pragnie.
Jednak gdy spotyka Maxona, który naprawdę przypomina księcia z bajki, America zaczyna zadawać sobie pytanie, czy naprawdę chce za wszelką cenę opuścić pałac. Być może życie o jakim marzyła wcale nie jest lepsze niż to, którego nawet nie chciała sobie wyobrazić…

No i już wiemy, że będzie wesoło.

Na zakończenie serdeczne podziękowania dla emilyanne za pomoc w przegryzaniu się przez pierwszy tom i (nieświadome) zwrócenie mojej uwagi na ów smaczny literacki kąsek swoimi recenzjami na Lubimy Czytać ;)

Witamy ponownie!

Beige i Maryboo


Ps. Na ewentualne zarzuty w sprawie przesłodzonego szablonu mam tylko jedną odpowiedź: forma musi pasować do treści...

54 komentarze:

  1. Nie czytałam tej serii, ale i tak was kocham. Wracają najzajebistsze analizy w sieci <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm... Akurat jeśli chodzi o "Rywalki", po zapoznaniu się z opisem w Empiku byłam pewna, że to wypadkowo raczej "Atrofii" Lauren DeStefano niż "Igrzysk..." samych w sobie, ale w sumie kopie naszych kopi są naszymi kopiami, whatever. Już się nie mogę doczekać analizy, wyśmiewanie przesłodzonych romansideł to to, co ten konkretny Tygrysek lubi najbardziej. Czekam zatem z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli coś jak "Kto poślubi mojego syna?", tak? :D...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezupełnie, bo rodzice Maxona nie mają żadnego wpływu na jego wybór. Raczej, jak wspomniałam w notce, "Kawaler do wzięcia".

      Maryboo

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Toż to zrzynka z "Akademii księżniczek" xD

      Usuń
  4. Jupi! Będzie radośnie! I różowo! Witam wszystkich u progu nowej przygody. Warto było zaglądać codziennie na Intruza!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet nie wiecie, jak się cieszę! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Sam opis jest już bardzo rzygable, nie mogę się doczekać analizy! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Can't wait!
    Popo

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej, ale niespodzianka! :D Czekam niecierpliwie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudnie wiedziec na co czekam :) oby do grudnia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Och, znam to, znam to! Kupiłam to ostatnio w księgarni po przecenie, bo miałam tylko dwie dychy i aż cztery godziny wolnego czasu w deszczowy dzień (na domiar złego w małym mieście, którego kompletnie nie znałam). Kupiłam. Przeczytałam. Stwierdziłam, że to było moje najgorzej wydane 20zł.

    Nigdy nie przypuszczałam, że wybierzecie akurat to. To będzie genialna analiza baaardzo złej książki. I w sumie cieszę się, że padło na taki przecudnej urody tworek. A teraz dodatkowo mam satysfakcję, bo wiem co się będzie tu działo. Czyli jednak trafiła udana inwestycja, a to tylko dzięki Wam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale się cieszę, że wracacie. Uwielbiam wasze analizy za ich wnikliwość i humor. Czekanie będzie męka ale na przyjemności warto czekać, książki nie czytałam i chyba będę musiała zapoznać się z treścią, to może boleć... ach czekam z niecierpliowścią

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyznam, że analizę Lokatora porzuciłam chyba po dwudziestej, ale tego nie mogę się doczekać. I nowe kategorie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam tej książki i nie planuję czytać, ale i tak analizę przeczytam z chęcią ;). Jestem bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie czytałam serii, ale wasze posty przeczytam z chęcią. Jestem z Wami od jakoś połowy Lokatora, a wszystkie inne wasze analizy przeczytałam w wakacje. Powiem tylko, że jesteście genialne!
    A wybór serii, bardzo trafny, słyszałam o niej, ale czytać nie zamierzam. Miła odskocznia od potworów Smejerowej ;)
    Wytrwałości życzę.
    PS. Tak szablon jest straszny. Bardzo się przyzwyczaiłam do niebieskiego na Lokatorze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo... Znam to. To samo miałam przy przerzucaniu się z "Przed Zachodem Słońca" na "Brzask". Wypalało oczy. Większe literki uratowałyby sytuację :)

      Usuń
  15. Ohohoho! Coś zupełnie nowego, kompletnie mi nie znana seria... Chyba postanowię przeczytać ją wraz z wami, to zawsze jest zabawna sprawa (sprawdzone na "Intruzie"). Czekam ze zniecierpliwieniem!

    OdpowiedzUsuń
  16. Jej, ale super! Już się nie mogę doczekać. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Może i książę nie jest bucem, ale moja znajoma twierdzi, że America w kategorii Najbardziej Wkurwiająca Postać Literacka Ever przebiła Cathy Dollanganger. Nienawidzę Cathy Dollanganger całym sercem, więc już zaczynam nastawiać się psychicznie...
    Właściwie to liczyłam na Niezgodną, ale cieszę się, że wracacie :D.

    OdpowiedzUsuń
  18. Znajoma tak twierdzi, owszem. I znajoma musi się wypowiedzieć, bo przeczytała wszystkie trzy tomy i nadal cierpi. Otóż prawda, princ nie jest bucem, ale nie powiedziałabym, że w Rywalkach nie ma patologii. Jest, w osobie Ameryki właśnie i po części Maxona, który jest durnie zakochaną, pokręconą psychicznie pierdołą. Tak mniej więcej od połowy drugiego tomu (a może i wcześniej) życzyłam mu, żeby jednak zginął, ponieważ i tak wiadomo było, że wyląduje z Ameryką, a czegoś takiego mu nie życzyłam, lepiej, żeby ktoś biedaka dobił i się nie męczył. A hirołina spokojnie może być zaliczona do panteonu najgorszych książkowych biczy. Chłopak praktycznie pełza przed nią na kolanach, a ona wciąż się foszy i marudzi. A jak princ wreszcie nie wytrzyma i się wkurzył, to Ameryka jest wielce zdziwiona i obrażona, jak ON mógł.
    Za to muszę zaznaczyć, że o ile zła Barbie przez wiekszość czasu jest złą Barbie, to jakoś w ostatnim tomie okazuje się, że ma atrapę psychiki a naczelna bicza, znaczy Amerykanie, zaczyna ją rozumieć i nawet się trochę zaprzyjaźnia. Gospodarka i polityka w tej książce... przepraszam, co? To jest jedno z najdurniszych literackich królestw, przebija je chyba tylko to ze Szklanego tronu, gdzie dowódca gwardii królewskiej jest tytułem obraźliwym i przysparzającym wielu cierpień i wstydu.

    No, to życzę powodzenia, jestem ciekawa waszej analizy :D
    Lawina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, gospodarka... ulubiony moj fragment to ten, gdzie kandydatki mialy przedstawic pomysl na dzialalnosc dobroczynna :D wszystko tak glupie :D

      Usuń
  19. Super! Coś, czego nie czytałam :) Cieszę się, że wracacie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale opis brzmi zachęcająco. Szkoda, że jeszcze prawie miesiąc trzeba czekać na Wasz powrót, ale najważniejsze, że w ogóle wracacie!

    OdpowiedzUsuń
  21. Yay! Nowa, nieznana seria! Nareszcie będę miała przyjemność przebijać się przez złą literaturę razem z Wami! Czekam z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  22. Miałam do tej ksionrzki już nie wracać, ale tak się prosi o analizę, że w sumie się cieszę, że udało mi się zwrócić uwagę specjalistów na to-to XD Czekam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Ciesze sie ogromnie i zacieram rece :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja się najpierw przywitam, bo analizy Zmierzchu i Intruza czytałam w sumie na bieżąco, a jakoś nigdy nie skomentowałam... Obiecuję się poprawić!
    Słyszałam o tej książce - LubimyCzytać ma to to pod swoim patronatem, a że okładka całkiem, całkiem, więc zerknęłam, przeczytała opis... I do biblioteczki nie dodałam, jak widać słusznie przypuszczając, że nie jest to dzieło wysokich lotów.
    I bardzo się cieszę, że właśnie "Rywalki" będziecie analizować. Już się nie mogę doczekać grudnia ;)

    Autumn

    OdpowiedzUsuń
  25. Juz prawie polowa listopada Jupi!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Miłe Analizatorki,
    czy istnieje możliwość, abyście utworzyły swojego fanpejdża na Facebooku?
    Pozdrawiam,
    Wierna Czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie będzie nam się chciało w to bawić, ale zobaczymy ;)

      Maryboo

      Usuń
  27. Już tylko dwa tygodnie... :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja kojarzę tylko tytuł... Samej książki nawet nie widziałam, ale po opisie pachnie mi "Akademią Księżniczek".

    Będzie świetny prezent na mikołajki! Już się nie mogę doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  29. Barbie Akademią Księżniczek? ;) Książka ma z tym wiele wspólnego. Czytałam na wyjeździe, podebrałam z nudów koleżance. Mogło być gorzej. Najgorsza jest sztampowa fabuła i tylko pozór tego, że główna bohaterka coś robi.
    Maryland

    OdpowiedzUsuń
  30. "Ps. Na ewentualne zarzuty w sprawie przesłodzonego szablonu mam tylko jedną odpowiedź: forma musi pasować do treści..."
    Jak dla mnie to jest po prostu za jasno, ale rozumiem wybór kolorystyczny. Tylko może dałoby się w analizach używać nieco większej czcionki niż nie wstępie? (:

    Krakatoa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tak jest niewygodnie, to oczywista. Sprawdzimy jeszcze, co będzie prezentować się lepiej: większa czcionka czy przyciemnienie obecnej.

      Maryboo

      Usuń
    2. zrobcie ciemniejszą :)

      Usuń
    3. Gryzie się z wystrojem ;) Ta nadal nie jest widoczna?

      Maryboo

      Usuń
    4. Dla mnie jest w sam raz. Odliczam dni do grudnia :).

      Usuń
    5. To może być kwestia kontrastu monitora. U mnie wszystko gra.
      9 dni.

      Usuń
    6. O ja, dziękuję bardzo dobre kobiety. 8D Jeśli chodzi o jasność, to dla mnie jest dobrze.

      Krakatoa

      Usuń
  31. Hej, dziewczyny, a ja tak piszę trochę w innej sprawie, ale muszę się z Wami czymś podzielić. Zawsze (a już zwłaszcza po Waszych analizach) byłam pewna, że nikt nie potrafi tworzyć bardziej patologicznych związków niż Stephenie Meyer. Jednak ostatnio zaczęłam oglądać anime o tytule "Ookami Shoujo to Kuro Ouji" i muszę przyznać, że twórcy bardzo starają się przebić Meyer. Zaczęłam to oglądać, bo pod głównego bohatera podkłada głos mój ulubiony seiyuu - Takahiro Sakurai (swoją drogą dubbingował on też Edwarda w japońskiej wersji "Zmierzchu". Pszypadeg? Nje sondze), szybko jednak okazało się, że jego głos to jego jedyna zaleta. Traktuje główną bohaterkę jak śmiecia, a raczej zabawkę, ale... nawet jej nie szkoda, bo sama jest jeszcze głupsza. Wpakowała się w tę patologiczną relację z bohaterem z bardzo głupich powodów, a potem zakochała się w nim, mimo że każda normalna dziewczyna prędzej by go znienawidziła. Jestem dopiero po 5 odcinku (nie wiem czy mam siłę oglądać dalej), ale to anime mnie przeraża, serio. Jeśli kiedyś będziecie miały ochotę poznęcać się nad czymś innym niż książki, albo po prostu zatęsknicie za patologią, to polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja obejrzałam już tyle serii i przeczytałam tyle mang, że wiem że takie patologiczne zachowania to norma w anime, zwłaszcza w romansach, tam główne bohaterki zamiast mózgu mają galaretę.

      Usuń
  32. @Sylwia, dokładnie tak jak napisał Anonimowy - romanse w anime i mandze rządzą się swoimi patologicznymi prawami, takie dziwne relacje to często najlepsze źródło gagów w serii, nie ma co się bardzo przejmować. Jeśli stężenie bucery i głupoty jest zbyt duże, to nie męcz się i nie oglądaj, ale są tacy, którzy to lubią...

    Dziewczyny - którego dokładnie grudnia planujecie ruszyć? :)
    ~FruitPonchi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprawdopodobniej w tym tygodniu.

      Maryboo

      Usuń
  33. Wspaniale, że powiększyłyście czcionkę - od razu lepiej się czyta.
    Nie mogę się już doczekać analizy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Bedzie dzis rozdział?
    Rose

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że za pierwszą analizę weźmie się Beż :)

      Usuń
    2. Och niewazne,byleby dzis byla! Tęsknię !

      Usuń
    3. Będzie, będzie, ale raczej po ósmej. I co to znaczy nieważne? Czuję się dotknięta ;).

      Beige

      Usuń
    4. To dobrze bo juz się bałam.
      Och, przecież wiesz doskonale jak doceniamy, Twoj dowcip, wiedzę i analizy droga Beżuś ;)
      (Posłodziłam wystarczająco?)
      Rose

      Usuń
    5. No, już lepiej:).

      Beige

      Usuń